Naprawa mikroukładów – reballing
Co Wybrać? Reballing czy „Reballing”?
Pewnie powiecie „zaraz, zaraz… przecież to to samo”. Biorąc pod uwagę samo słowo czy też jego znaczenie to rzeczywiście macie rację. Tylko czy po dostarczeniu laptopa/notebooka do serwisu rzeczywiście zostaje wykonana taka sama usługa? Czy cena również jest wszędzie identyczna? Tutaj niestety zaczynają się strome i kręte schody. Przecież daną czynność, jak to zwykle bywa, możemy wykonać na kilka sposobów, z różnym skutkiem. Można również wykonać tzw. „fuszerkę” która daje szybki ale za to krótkotrwały efekt. Zacznijmy od podstaw. Co to jest ten cały reballing? Postaram się wam to przedstawić w miarę prosty i przejrzysty sposób. Sam proces polega na zdemontowaniu, pod wpływem odpowiedniej temperatury, danego układ scalonego BGA (ang.Ball Grid Array) z płyty głównej. Oczyszczeniu płyty głównej oraz samego układu, przygotowaniu tych elementów do ponownego montażu, „zakulkowaniu” układu BGA i ponownym jego montażu na płycie głównej pod wpływem odpowiedniej temperatury. Odbywa się to wszystko w odpowiednich warunkach termicznych za pomocą specjalistycznych topników, maszyn, narzędzi , sit, podgrzewaczy, kulek cynowych, itd. To by było na tyle jeżeli chodzi o teorię w dużym skrócie. Teraz przejdźmy do praktyk stosowanych w serwisach i pseudo-serwisach, gdzie często kończy się tylko na teorii. Dziś powstaje wiele serwisów które minimalizują koszta związane z wykonaniem usługi, tym samym zachęcając klientów niskimi cenami.
Tracimy niestety na jakości i efektywności naprawy. Prosty przykład: Przysłowiowy Pan Kowalski z serwisu „Zrób to sam” wpada na pomysł! Po co kupować i inwestować w drogie narzędzia i maszyny? Po co w ogóle ściągać cały układ? Przecież można kupić opalarkę elektryczną do okien (koszt kilkudziesięciu, no! … maksymalnie kilkuset złotych) do tego topnik (parędziesiąt złotych) i dogrzewać układ bez jego demontażu! Proste, tanie i genialne! Efekt? „Prawie” ten sam! …No a jak wiemy „prawie” robi wielką różnicę. Koniec przykładu, który jest z życia wzięty i niestety często stosowany w praktyce. Teraz już wiecie na czym polegają różnice w wykonaniu a przede wszystkim różnice cenowe. Średnie ceny rynkowe za profesjonalny reballing kształtują się w granicach 350-400zł brutto. Koszt dogrzania układu (czytaj pseudo „reballing”) waha się w granicach 150-200zł brutto. Dziś pewnie nie jeden z Was zastanawia się „czy aby ja na pewno byłem cwany i zaoszczędziłem , czy po prostu zostałem oszukany?” Na te pytanie odpowiecie sobie dopiero przy powtórnej usterce, kiedy krótki okres gwarancji za usługę się zakończy, ponieważ dzisiaj widzicie tylko działającego laptopa, ze sprawną grafiką w lśniącej obudowie waszego laptopa/ notebooka. Tak, tak … niestety nie widzicie tego co zostało wykonane w „środku”. Możecie być jedynie pewni że po takim pseudo-reballingu za przysłowiowe grosze, usterka w waszym sprzęcie bardzo szybko powróci a kolejna naprawa będzie kosztowna lub całkowicie niemożliwa. Dlaczego? Ponieważ w praktyce okaże się że „dogrzanie” układu spowodowało: naprężenia i mikropęknięcia z powodu miejscowego stosowania wysokiej temperatury, przegrzanie i uszkodzenie układu BGA, przegrzanie lub spalenie laminatu, uszkodzenie tzw. padów i ścieżek.
Pamiętajmy iż powyższe uszkodzenia często eliminują nasz sprzęt z jakiejkolwiek dalszej naprawy, co wiąże się z zakupem nowego sprzętu. Suma sumarum uświadamiamy sobie że można to było wykonać „raz a dobrze” w nieco wyższych kosztach. Pamiętajmy iż cena, pomimo wszystko, nadal odzwierciedla jakość użytych części oraz wykonanej naprawy. Profesjonalny serwis laptopów to: stanowiska i maszyny do reballingu oraz profesjonalne podgrzewacze (preheater) płyt głównych, narzędzia, sita, układy scalone (w tym BGA), akcesoria lutownicze, topniki, kulki BGA, urządzenia pomiarowe, urządzenia rentgenowskie do prześwietlania układów powierzchniowych BGA, jak również szkolenia profesjonalnych serwisantów. Tak więc nie liczmy na to iż serwis który zainwestował kilkaset tysięcy złotych (Tak! Kilkaset!) w powyższe, dziś wykona nam skuteczną naprawę za parę „groszy”! Analogicznie tanie naprawy jest nam w stanie zaproponować jedynie serwis który zainwestował w tani sprzęt, tanie narzędzia, niewykwalifikowanych pracowników, którzy często nie mają pojęcia o technologii napraw oraz reperują sposobami „domowymi”. W tym przypadku musimy się liczyć z niską jakością, krótkim efektem końcowym, często brakiem gwarancji, brakiem możliwości ponownej czy dalszej naprawy, no i niestety często z porysowanym ekranem LCD, porysowaną obudową, zniszczoną, połamanymi zatrzaskami, itp. Dlatego też drogi czytelniku zastanów się przed oddaniem sprzętu do serwisu czy pozorne szukanie oszczędności popłaca? Dziś oszczędzasz 100-200zł na naprawie… jutro wydajesz kilka tysięcy na nowego laptopa/notebooka! Przecież można było zdopić to tylko jeden i cieszyć się sprzętem przez kolejne lata…